Czy Clubhouse umrze i dlaczego tak się może stać

0
511

Clubhouse stał się prawdziwą bombą w branży mediów społecznościowych, przyciągając kilkaset milionów dolarów i 10 milionów aktywnych użytkowników. To imponujące liczby jak na firmę, która ma zaledwie rok, prawda?

Clubhouse był w stanie to osiągnąć dzięki stworzeniu poczucia ekskluzywności i przyciągnięciu wielu celebrytów do pomieszczeń klubowych.

Aplikacja ma jednak oczywiste problemy i dlatego będzie tracić falę popularności.

Clubhouse nie nagradza nowych twórców treści

Przypomnijmy sobie kilka sukcesów w świecie mediów społecznościowych, jak Instagram czy TikTok. Nagradzają one twórców treści, którzy tworzą ekskluzywne treści na danym portalu społecznościowym.

Jest to dobre dla sieci społecznościowej, dla użytkowników i dla twórców treści. Sieć społecznościowa i użytkownicy otrzymują unikalne treści, a twórcy treści mogą zrealizować swój potencjał i stać się sławni.

Problem polega na tym, że Clubhouse nie nagradza nowych twórców treści, ale celuje w popularnych autorów.

Kiedy Ilon Musk lub jakikolwiek inny celebryta zaczyna wykład w pokoju, zdobywa wielu słuchaczy. Załóżmy jednak, że marzysz o prowadzeniu wykładów online, ale nie jesteś jeszcze znany. Na TikTok, Instagramie, YouTube czy Twitterze możesz zamieszczać treści, nawet jeśli początkowo nie będą one popularne. Zawsze jednak masz szansę, że w przyszłości stanie się ona popularna.

Jednak Clubhouse jest bardzo podobny do streamingu, kiedy twoje treści są na żywo. A nikt nie lubi mówić w próżnię, więc po kilku próbach ludzie po prostu przestają tworzyć treści.

Więc tak, Clubhouse jest dobry jako miejsce spotkań z celebrytami, ale zły jako sieć społecznościowa.

Klubokawiarnia to zły sposób na naukę

To, co brzmi jak świetny pomysł, to przebywanie w tym samym pomieszczeniu z kimś, kogo opinia cię interesuje i zadawanie pytań, które cię interesują.

W praktyce jednak Clubhouse nie jest najlepszym miejscem do nauki, ponieważ nie ma tam żadnych zapisów, więc nie można odłożyć treści i wrócić do niej później.

Pod tym względem Clubhouse przegrywa z podcastami, których można słuchać kiedy tylko się chce.

Clubhouse nie rozwiązuje prawdziwego problemu

Przeanalizujmy kilka sieci społecznościowych, aby zobaczyć, co oferują swoim użytkownikom:

  • Facebook – pomaga pozostać w kontakcie z przyjaciółmi
  • Twitter – pozwala na dzielenie się swoimi przemyśleniami w mikroformacie.
  • Instagram – pozwala na dzielenie się chwilami z życia.
  • TikTok – pozwala zabić trochę czasu oglądając śmieszne lub ciekawe filmiki.
  • Twitch – oferuje możliwość oglądania streamów z interesujących nas gier.

Jak widać, wszystkie sieci społecznościowe mają dwie cechy. Po pierwsze, są szybkokonsumpcyjne (z wyjątkiem Twitcha), co oznacza, że możesz wejść na kilka minut, aby zrobić lub obejrzeć post, a następnie kontynuować robienie czegoś innego. Po drugie, oferują ci rozwiązanie realnego problemu (przez problem rozumiem ludzką potrzebę), podczas gdy Clubhouse oferuje ci, że sam zdecydujesz, dlaczego go potrzebujesz. I to jest właśnie złe podejście.

Funkcjonalność Clubhouse jest łatwa do odtworzenia

Tak, Clubhouse był w stanie wyrobić sobie markę i stać się domową nazwą dla rozmów i wykładów na żywo. Jednakże, jego funkcjonalność nie jest wyjątkowa. Nie ma swoich influencerów, którzy sprawiają, że publiczność pozostaje na tym portalu społecznościowym i nie ma lojalnej publiczności, która nie chce zmieniać miejsca.

Jeśli jakiś znany gospodarz odejdzie jutro do innej sieci społecznej i założy własny pokój, większość z tych, którzy go słuchali, pójdzie za nim.

To znaczy, Clubhouse nie jest samowystarczalny i to jest jego główny problem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj