W ciągu dziesięciu lat osoby zajmujące się manicure uważały, że manicure trwa do następnej wizyty, ale nie zawsze tak było. Oto relacja z wynalazku amerykańskiego dentysty, który całkowicie odmienił usługi związane z paznokciami, a także trochę o tym, jak producenci lakierów żelowych poprowadzą swój biznes w sposób zrównoważony w bardzo bliskiej przyszłości.
Historia Gail’s Nails
Dekada ta była okresem nowego postępu technologicznego w branży kosmetycznej: do powszechnego użytku weszły rozświetlacze, sculptory, kilkanaście nowych formatów produktów do brwi, matowe pomadki i wiele innych. Można to powiązać z globalnym kryzysem gospodarczym z 2008 roku i lipstick index (wskaźnik obrazujący zależność popytu na kosmetyki od koniunktury): im głębszy kryzys, tym bardziej rośnie sprzedaż kosmetyków, bo kiedy konsumentek nie stać na torebkę, kupują szminki.
Branża paznokciowa również potrzebowała świeżych pomysłów i nowych rozwiązań technologicznych. Po boomie na francuski manicure i nail art w latach 90-tych, konsumenci zapragnęli czegoś praktycznego, co ułatwiłoby im życie – takim fenomenem były lakiery żelowe do paznokci.
Stuart Nordstrom wpadł na ten pomysł. W przeszłości przyszły założyciel firmy Creative Nail Design (CND) pracował jako zwykły dentysta. W 1978 roku do jego gabinetu przyszła manikiurzystka, która zauważyła, że składniki do tymczasowego wypełnienia pachną dokładnie tak samo jak przedłużenia do paznokci, których on używał. Przedłużanie paznokci istniało już od dawna w tamtych latach (i również zostało wynalezione przez dentystę), więc Nordstrom skupił się na idei kolorowej powłoki, która trwałaby wiecznie bez pękania i odpryskiwania. Od pomysłu do jego pełnej realizacji upłynęło prawie trzydzieści lat pracy, a dopiero w 2010 roku pierwszy produkt pod marką Shellac trafił do sprzedaży.
Gel-lac to hybryda zwykłego lakieru do paznokci i żelu do przedłużania, a dokładniej – bardzo mocno napigmentowany żel, który jest drobno i mocno nakładany na płytkę paznokcia, schnie w specjalnej lampie UV i tak łatwo nie daje się usunąć zwykłym płynnym zmywaczem do paznokci.
Lakiery żelowe dzielą się na trzy rodzaje: pracujące w systemie jednofazowym (tylko lakier, tylko żel), dwufazowym (system składa się z samego lakieru i lakieru nawierzchniowego) oraz trójfazowym, najbardziej stabilnym, składającym się z trzech środków – bazy, koloru i lakieru nawierzchniowego. Teraz salony aktywnie wykorzystują wszystkie trzy, w zależności od marki, z którą salon pracuje.
Jak zmienił się przemysł paznokciowy
Marki, które specjalizują się w produktach dla paznokci, aby opanować nową kategorię było, oczywiście, łatwiejsze. Essie, Orly, Butter London, OPI, China Glaze i wiele innych mają teraz lakiery żelowe.
Jeśli chodzi o innych graczy, sprawa jest bardziej skomplikowana. We wszystkich kategoriach kosmetycznych istnieje podział na profesjonalne i amatorskie. Na przykład kosmetyki pielęgnacyjne mają kategorię marketingową „kosmeceutyki” (Skinceuticals, HolyLand), a kosmetyki dekoracyjne „kosmetyki dla wizażystów” (MAC, Manly Pro). Od „regularnych”, produkty te różnią się głównie w pozycjonowaniu marketingowym i grupy docelowej, ale to nie znaczy, że tylko profesjonaliści kupić te produkty, są one dość znane i popytu poza ich grupy docelowej. Z żel-lakiery bardziej skomplikowane: potrzebują lampy i maszyny do manicure – nie każdy będzie chciał je kupić, wiele osób uznało, że łatwiej i taniej jest zrobić manicure w salonie lub centrum handlowym. Dlatego marki profesjonalne takie jak CND zazwyczaj wolą współpracować z salonami i nie stać na półkach detalistów w ogóle lub nie dawać im do dystrybucji produktów do stosowania w salonach – jest to nieopłacalne. A salony, z kolei, są bardziej zainteresowane zakupem produktów z „profesjonalnym” pozycjonowaniem.
Ale nie reagować na nowy trend reszta rynku nie mógł, więc bardzo szybko na półkach pojawiły się wszelkiego rodzaju opcje „lakiery żelowe bez żelu”. Mogą one być identyfikowane przez nazwy „efekt żelu” „formuła żelu” „odporność żelu” i tak dalej. W rzeczywistości są to zwykłe lakiery, ale bardziej odporne i błyszczące. Nie trzeba ich suszyć w lampie a zmywa się je zwykłym zmywaczem do paznokci. Nowy trend nie zawładnął więc całym rynkiem ale poważnie pobudził jego rozwój.
Rynek paznokci w liczbach
W 2015 roku światowy rynek lakierów do paznokci został wyceniony na 6,89 mld dolarów, z czego 59,31 mln dolarów stanowiły lakiery żelowe. Do 2019 roku liczby te osiągnęły odpowiednio 9,84 miliarda dolarów i 49 milionów dolarów. Jeśli wzrost popytu na konwencjonalne lakiery do paznokci jest ogólnie zrozumiały i przewidywalny, to dlaczego kategoria lakierów żelowych się skurczyła?
Można to tłumaczyć tańszą produkcją. W pierwszej połowie 2010 roku, produkt ten był dostępny tylko dla dużych marek o dużych możliwościach technicznych, więc mogli ustawić dość wysoką cenę dla swoich produktów, a później nauczyli się odtwarzać firmy formuły z segmentu budżetowego.
Wielu rzemieślników, zwłaszcza początkujących, na przykład, wolą zamówić lakiery na AliExpress i innych podobnych platform. Tam jedną butelkę można znaleźć za 3 dolary. Również popularne wśród mistrzów lakiery Kodi są rozdawane w sieci średnio za 7 dolarów (cena detaliczna), natomiast lakiery CND są średnio prawie dwa razy droższe, a w pierwszych latach sprzedaży ich ceny były jeszcze wyższe.
Ponadto, segment premium rozwija się w stałym tempie. W krajach rozwiniętych jest coraz więcej klientów, którzy mają chęć i możliwość korzystania z usług manicure w wyższej klasie. Na przykład lakiery Jin Soon, Smith & Cult, Christina Fitzgerald, Deborah Lippmann są popularne w droższych salonach, marki te z różnych powodów nie mają lakierów żelowych. Niektóre z nich nie chcą opracowywać nowych formuł z powodów ekonomicznych, inne z powodów środowiskowych, a jeszcze inne chcą pozostać niszowe.
Co dalej z rynkiem paznokci
Analitycy spodziewają się, że globalny rynek lakierów do paznokci osiągnie wartość 15,55 miliardów dolarów do 2024 roku, przy średniej rocznej stopie wzrostu w tej kategorii wynoszącej 9,5%. Ten wzrost popytu jest przypisywany rosnącej popularności stylizacji paznokci wśród młodych odbiorców. Przewiduje się również, że kategoria żelowych lakierów do paznokci będzie wykazywać średni roczny wzrost o 3,5% do 2025 roku i osiągnie wartość 56 milionów dolarów, zakładając, że wszyscy nie poddamy się kwarantannie przez kolejny rok – rok 2020 już wystarczająco mocno uderzył w ten rynek.
Jak dotąd można zarysować dwie tendencje. Po pierwsze, podczas kwarantanny, konsumenci stanęli w obliczu niemożności odnowienia swoich manicure. A ponieważ świat wciąż nie jest pewny przyszłości, wszyscy czekają na proste rozwiązania w branży: na przykład specjalny płyn, który nie byłby toksyczny, ale przynajmniej ułatwiłby usuwanie lakieru żelowego. Dopóki tego nie będzie, sprzedaż konwencjonalnych lakierów będzie rosła.
Druga kwestia – przyjazność dla środowiska. Większość dostępnych obecnie na rynku lakierów żelowych produkowana jest na bazie produktów petrochemicznych (głównie metakrylanu), co jest bezpieczne dla konsumenta, ale nie wpisuje się w ogólny trend produkcji przyjaznej środowisku. Pojawia się zapotrzebowanie na lakiery wykonane z materiałów organicznych i biomateriałów pochodzenia naturalnego lub syntetyzowanych zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju.
Według analityków firmy badawczej Technavio, zwiększone zainteresowanie żelowymi lakierami z biomateriałów będzie miało pozytywny wpływ na rynek i znacząco przyczyni się do jego wzrostu w ciągu najbliższych pięciu lat.
Naukowcy badają obecnie potencjał nitrocelulozy, spirooksazyny, alifatycznych oligomerów uretanowych i żywicy rozpuszczalnej. Chociaż pokazują one dobre wyniki i mogą potencjalnie zastąpić metakrylan – dla wszystkich cech (blask, trwałość, twardość), nie pozostają w tyle za „szkodliwymi” analogami, ale koszt takich lakierów będzie z pewnością droższy. Nitroceluloza jest już używany przez Fedua luksusowych Włochów, którzy obiecują klientom odporność powłoki 10 dni – daleko od wydajności klasycznego systemu trzystopniowego CND, z którym powłoka będzie trwać aż do paznokci wyrastają, ale nie złe też.