Dlaczego Business Insider jest teraz tylko Insiderem?

0
612

Moja pierwsza styczność z Business Insiderem nastąpiła przez Wikipedię, kiedy akurat czytałem jakieś info o firmach medialnych. O ile pamiętam ten moment, to było to w 2014, może 2015 roku. Do tego czasu nigdy nie odwiedziłem tej strony (a przynajmniej nie sądziłem, że odwiedziłem), więc nie wiedziałem prawie nic o tym medium. Business Insider pierwotnie pozycjonował się jako biznesowy i polityczny punkt sprzedaży wiadomości, ale potem dodał technologię, kulturę i styl życia tematy pokrycia do mieszanki. Ogólnie rzecz biorąc, wydaje się, że Business Insider zajmował (lub chciał zajmować) niszę polegającą na dostarczaniu wysokiej jakości historii dotyczących polityki, biznesu, inwestowania i technologii dla osób o wysokich dochodach i konkurować z Bloombergiem, Reutersem i innymi mediami, które istniały już do tego momentu. Jedną z jego największych zalet była szybkość publikowania nowych historii, znacznie szybsza niż w innych mediach. Business Insider zatrudniał coraz więcej autorów i skupiał się na tworzeniu jak największej ilości treści. Oczywiście, czasami odbijało się to na jakości treści, ale było to uzasadnione pod względem odwiedzalności.

Mimo to, postrzegałem Business Insider jako konkurencję dla Bloomberga, a przynajmniej myślałem, że BI wygląda jak szanowane źródło, które skupia się na wysokiej jakości dziennikarstwie dla ludzi o wysokich dochodach. Punktem zwrotnym było, gdy szukałem jak naprawić moje Apple TV i znalazłem artykuł na Business Insiderze opisujący co mogę zrobić. W tamtym czasie było to niezwykle dziwne, ponieważ nie mogłem sobie wyobrazić znalezienia czegoś takiego na Bloombergu czy Reutersie.

Business Insider to prawdziwa historia sukcesu. Axel Springer w 2015 roku kupił Business Insidera za prawie 450 milionów dolarów i była to ogromna kwota. Z tego punktu widzenia publikacja nigdy nie miała problemów. Mogę się jednak mylić, ale wydaje mi się, że Business Insider poniósł porażkę w niszy biznesowej. Owszem, Insider był w stanie dotrzeć do grupy odbiorców liczącej około 100 mln czytelników miesięcznie, czyli wyższej niż na przykład Bloomberg. SimilarWeb szacuje około 145 milionów odwiedzających od stycznia 2021 roku, czyli o 30 milionów więcej niż Bloomberg. Ale ważne jest, aby spojrzeć na to, kto dokładnie przychodzi na businessinsider.com.

Jak widać, Business Insider radzi sobie dobrze (wręcz ekstremalnie dobrze) pod względem liczby odwiedzin. Mam jednak pewne wątpliwości co do średniego czasu trwania wizyty (jest on prawie 7 razy krótszy niż u Bloomberga).

Jeszcze ciekawiej wygląda analiza źródeł ruchu. Business Insider ma prawie 70% ruchu pochodzącego z organicznego wyszukiwania i tylko 15% przychodzących bezpośrednio na stronę (w porównaniu do 45% z wyszukiwania i 35% bezpośrednich wizyt na Bloombergu).

To, powiedzmy sobie szczerze, nie są dobre liczby dla publikacji, która pozycjonuje się jako miejsce, gdzie czytelnicy mogą uzyskać informacje ze świata biznesu i polityki. W rzeczywistości, większość odwiedzających trafia na Business Insider poprzez wyszukiwanie konkretnych informacji. Publikacja nigdy nie zdołała stać się miejscem ogólnego czytania, czymś w rodzaju miejsca, gdzie ludzie przychodzą tylko po to, by dowiedzieć się, co nowego i co się dzieje.

Jeszcze bardziej interesująca jest analiza słów kluczowych i konkurentów na SEM Rush.

Jak widać, wśród konkurentów Business Insidera pod względem słów kluczowych nie ma Reutersa czy Bloomberga, ale jest za to Lifewire, który skupia się na poradach technicznych i how-to. To jest, Business Insider dostaje znaczną część swojego ruchu nie z wiadomości i historii obejmujących świat biznesu lub polityki, ale z evergreen treści, takich jak „Jak naprawić mój iPhone”. To nie jest złe, oczywiście, ale to idzie wbrew pierwotnego planu firmy i misji, myślę.

Można to porównać z analizą konkurencji Bloomberga.

Jak widać, największymi konkurentami Bloomberga pod względem ruchu w wyszukiwarkach pozostają CrunchBase, MarketWatch i Reuters. Wydaje się to być bardziej zgodne z główną specyfikacją firmy.

Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic złego na myśli o Business Insiderze. Henry Blodget założył i prowadził potężną sieć medialną, która publikuje dziesiątki artykułów każdego dnia. Jednak firma nie zdołała stać się prawdziwym konkurentem dla publikacji biznesowych i pozostała czymś w rodzaju CNet, ale z naciskiem na tematy biznesowe i polityczne.

Biorąc pod uwagę powyższe, porzucenie „Business” wydaje się logiczne, ponieważ pozwoli firmie skupić się na tworzeniu prawdziwych mediów masowych, bez konieczności przestrzegania „czerwonych linii” dopasowywania się do nazwy Business. I patrząc na to z tej perspektywy, cel 1 miliarda odwiedzających miesięcznie (na wszystkich wersjach publikacji razem wziętych) nie wygląda już tak nierealnie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj