Kiedyś mrowienie w mózgu było nieopisanym dziwactwem psychologicznym. Aż nagle stały się fenomenem YouTube.
Kiedy Jennifer Allen oglądała filmy o kosmosie, czasami doświadczała dziwnego uczucia: jakby coś łaskotało jej mózg, a ciepła fala rozchodziła się po czaszce. Podobało jej się to uczucie, ale nie wiedziała, co je wywołuje, nigdy wcześniej się z nim nie zetknęła. Od tego czasu zaczęła szukać wyjaśnienia w Internecie. Jednak przez długi czas jej poszukiwania nie przynosiły żadnych rezultatów.
Dopiero dziesięć lat później udało jej się znaleźć podobne opisy swoich doznań. Ktoś napisał wpis na blogu zatytułowany „Dziwne, ale przyjemne odczucia”. W komentarzach pod tym wpisem wiele osób zaczęło udostępniać przypadkowe filmy i nagrania audio z Internetu, na których ktoś szczotkuje włosy lub odblokowuje uszkodzony zamek. Wszystkie te filmy zawierały pewien rodzaj łagodności, który trudno było opisać. Niektórzy nalegali na potrzebę badań naukowych, by lepiej zrozumieć te doznania, inni martwili się o implikacje społeczne: czy są oni zboczeńcami? A może to jakiś rodzaj choroby?
Allen aktywnie uczestniczyła w tych dyskusjach, a nawet podjęła próbę badania. Zauważyła, że uczucie to uspokoiło ją, ale czuła, że potrzebna jest bardziej precyzyjna i rygorystyczna nazwa niż „przyjemność mózgowa”, aby przyciągnąć zainteresowanie naukowców. W lutym 2010 roku pojawiła się ta nazwa: autonomous sensory meridional response lub ASMR.
Grupa ASMR na Facebooku
Wkrótce stworzyła „Grupę ASMR” na Facebooku, gdzie ludzie nadal dzielili się linkami do różnych filmików – tyle że teraz nie były to przypadkowe dźwięki, ale nowy gatunek ASMR. Często te filmiki były robione przez kobiety – po prostu opowiadały coś swoim miękkim głosem. Pierwszym dziełem tego gatunku był filmik „Whisper 1 – hello!”, zamieszczony w 2009 roku.
Dziś jednak legiony (głównie kobiet, bo kobiecy głos jest bardziej miękki) wypuszczają codziennie około 500 nowych filmików. Żują gumę do mikrofonu, wertują książki lub po prostu coś jedzą.
Richard Craig, profesor psychologii na Shenandoah University, po raz pierwszy usłyszał termin ASMR w podcaście w 2013 roku. Początkowo temat nie interesował go ani trochę, dopóki nie zobaczył filmiku, na którym artysta Bob Ross maluje swoje obrazy.
Badania nad ASMR
Po tym wydarzeniu Richard zaczął szukać badań na temat ASMR. Nie znalazł nic naukowego – tylko strony internetowe i fora, które doprowadziły go do grupy na Facebooku. Skontaktował się z Allenem i przeprowadzili oni ankietę online, w której wzięło udział ponad 25 000 uczestników. Richard odkrył również ASMR University, internetowe archiwum interesujących badań na ten temat.
Mimo to, naukowe zrozumienie tego zagadnienia nadal postępuje powoli. Finansowanie badań nad ASMR jest trudne do uzasadnienia, a zróżnicowana natura dźwięków wywołujących przyjemne doznania może prowadzić do „zaszumionych” danych. Do tej pory ASMR University wymienia tylko dziesięć badań. Ponad połowa z nich została opublikowana w czasopismach autorów. Najpoważniejsze z nich wykorzystały funkcjonalny rezonans magnetyczny do określenia aktywności przepływu krwi w mózgu podczas tych mrowień. Wyniki pokazały, że ASMR może być związany z „zachowaniami afiliacyjnymi”, które jak wiadomo uwalniają hormony dobrego samopoczucia, takie jak oksytocyna.
Richard patrzy na te odkrycia z perspektywy biologii ewolucyjnej. Uważa on, że ASMR ma na celu wspomaganie reprodukcji i przetrwania, i zauważa, że dźwięki takie jak szeptanie czy szczotkowanie włosów są bardzo podobne do sposobu, w jaki ludzie uspokajają dzieci. Ale jeśli ASMR odgrywa kluczową rolę w przetrwaniu, to dlaczego tylko niektórzy ludzie go doświadczają? I dlaczego badania nad tym uczuciem są teraz tak istotne?
Kiedy film „Szept 1 – witaj!” dopiero nabierał rozpędu w grupie Allena na Facebooku, Gibi – jeden z najlepszych twórców ASMR na YouTube – była w liceum. Jak wielu nastolatków, miała problemy z zasypianiem. Czasami oglądała YouTube, aby się zrelaksować i zasnąć. To właśnie tam wszystko się zaczęło.
Od filmów o makijażu, stopniowo przeszła do ASMR. Ta pasja pozostała z nią przez całe studia. W 2016 roku Gibi pomyślała, że sama może tworzyć lepsze treści, a latem przed maturą uruchomiła kanał z regularnymi filmami ASMR – Gibi ASMR. Sześć miesięcy po ukończeniu studiów, zarabiała dobre pieniądze z reklam, a kanał stał się jej pełnoetatową pracą. Dziś ma ponad 1,8 miliona subskrybentów.
Gibi mówi, że większość jej widzów to ludzie życzliwi i energiczni. Zostawiają tysiące komentarzy pod jej filmami: doceniają jej głos i mówią o tym, jak pomogła im złagodzić bezsenność i stres. Ale niektórzy są wprowadzani w błąd przez jej łagodny ton.
Opowiedziała, jak jeden z fanów uwierzył, że mówi bezpośrednio do niego. Wysłał jej tysiące wiadomości, a ona poszła na policję. Z kolei inni fani dokopali się do jej przeszłości i znaleźli stare zdjęcia z czasów liceum. Tego typu rzeczy są częste w przypadku młodych dziewczyn kręcących filmiki ASMR. Gibi stara się jak najlepiej chronić swoją prywatność. Nie zdradza nikomu swojego nazwiska, nie mówi nikomu o swoim związku, ani nawet o mieście, w którym mieszka. Jeśli jakiś fan spotyka ją pod jej domem, udaje, że jest tu na wakacjach.
Tak czy inaczej, ASMR to coś więcej niż tylko filmy na YouTube. A twórcy treści ASMR to nie tylko blogerzy. Ja widzę w tym nową część sztuki. Relaksująca, przyjemna i pomagająca wielu ludziom zasnąć.